| |
1. Space Cowboy 19:43 | |
2. Hourglass 4:15 | |
3. Fireworker 4:41 | |
4. Antique 6:24 | |
5. Sapien 15:22 | |
Nowy album norweskich mistrzów nastrojowego art rocka jest jednym z ich najważniejszych dokonań i bez wątpienia jednym z najlepszych i najgłębszych wydawnictw, jakie pojawiły się w 2020r.
“Fireworker” wpasowuje się idealnie w kultywowaną przez Gazpacho tradycję łączenia wielkich filozoficznych dylematów, dających do myślenia odniesień literackich i osobistego zamętu. W pewnym sensie jest kulminacją tematów i technik, które pojawiały się na wcześniejszych albumach grupy: fatalistycznej izolacji “Night” i “Missa Atropos”, poruszających dramatów “Tick Tock” i “Soyuz” oraz teologicznych/naukowych rozważań “Demon” i “Molok”. Punktem centralnym albumu jest założenie, że ludzkość zawsze pozostawała pod kontrolą nieomylnej i wszechwiedzącej istoty pragnącej się za wszelką cenę zachować swoją władzę.
Klawiszowiec Thomas Andersen tak o tym opowiada: “W umyśle każdego z nas znajduje się taka instynktowna część, niezależna od naszej świadomości. Nazywam ją”Fireworker“,”Lizard" albo “Space Cowboy”. To odwieczna niezniszczalna siła życiowa, która przechodzi z pokolenia na pokolenie, odradzając się za każdym razem w nowej wersji. Ewoluowała razem z naszą świadomością, potrafi nami sterować i kontrolować nasze wszystkie działania. Aby zmusić nas do robienia tego, czego pragnie, wyłącza te części naszego umysłu, które czują obrzydzenie lub wyrzuty sumienia i nie jesteśmy w stanie jej powstrzymać. Świadoma część naszego umysłu racjonalizuje i tłumaczy te działania, więc nigdy nie jesteśmy w stanie odkryć bestii, która za nimi stoi".
Podobnie jak “Night” album “Fireworker” jest pojedynczą “podróżą” podzieloną na pięć rozdziałów, lecz powinno się go słuchać w całości. Bohater albumu wędruje po labiryncie swojej psychiki, by w końcu doprowadzić do konfrontacji z “Fireworkerem”. Nastrój i treść albumu doskonale oddaje okładka autorstwa Antonio Seijasa przedstawiająca “miliardy neuronów tworzących jaskinię umysłu”.