1. This Train | |
2. Mountain Climbing | |
3. Drive | |
4. No Good Place For The Lonely | |
5. Blues Of Desperation | |
6. The Valley Runs Low | |
7. You Left Me Nothin' But The Bill And The Blues | |
8. Distant Lonesome Train | |
9. How Deep This River Runs | |
10. Livin' Easy | |
11. What I've Known For A Very Long Time | |
Najnowszy album muzyka, którego miłośnikom bluesa i blues-rocka nie
trzeba przedstawiać. Tworzącemu nowy materiał gitarzyście przyświecał
jeden cel: "Chciałem, by ludzie usłyszeli, jak ewoluuje muzyka, którą
gram. Chcę, by widziano we mnie muzyka, który nie spoczywa na laurach,
nie odcina kuponów, lecz stale się rozwija, szuka nowych wyzwań i dba o
najwyższy poziom swoich dokonań". Praca nad nowym materiałem zawiodła
Bonamassę z powrotem do Nashville, gdzie wspomogli go James House, Tom
Hambridge, Jeffrey Steele, Jerry Flowers i Gary Nicholson. "To jedni z
najlepszych twórców w muzycznym biznesie", powiedział. "W tekstach
usłyszycie przysłowiowe pociągi, góry, doliny i inne bluesowe
odniesienia do smutku i samotności, lecz znalazło się tam także kilka
poruszających momentów opowiadających o oderwaniu się od stresujących,
szalonych wymagań dzisiejszego świata i zatraceniu się w kimś bliskim,
kto rozumie nas najlepiej. Myślę, że każdy znajdzie tam coś, co
bezpośrednio go dotyczy".
W Grand Victor Sound Studios (dawniej RCA Studio A) w Nashville Bonamasa
spotkał się ze swoim długoletnim producentem Kevinem Shirleyem i podczas
intensywnych pięciodniowych sesji nagrali 11 utworów. W studiu
gitarzyście towarzyszyli m.in. perkusiści Anton Fig i Greg Morrow,
basista Michael Rhodes i klawiszowiec Reese Wynans.
Kevin Shirley: "Chciałem, żeby pracował trochę ciężej, niż w początkach
kariery. Dlatego wprowadziłem dodatkowego perkusistę, żeby trochę
dokręcić śruby. Nagrywanie "Blues Of Desperation" to jeden z najbardziej
porywających projektów, w jakich uczestniczyłem. Tak pięknie i radośnie
hałasowaliśmy!"
Ten "hałas" to mocne klasyczne dźwięki, poruszające emocjonalne ballady
oraz typowo akustyczne utwory. Wszystkie łączy brzmiąca jak zwykle
rewelacyjnie gitara Bonamassy.