| |
Side A: | |
1. Happens To The Heart | |
2. Moving On | |
3. The Night Of Santiago | |
4. Thanks For The Dance | |
- | |
Side B: | |
1. It's Torn | |
2. The Goal | |
3. Puppets | |
4. The Hills | |
5. Listen To The Hummingbird | |
“Thanks for the Dance” to album, na którym Leonard Cohen ostatni raz zwraca się do przyjaciół i fanów. Nie jest to bynajmniej zestaw odrzutów z sesji nagraniowych czy stron B winylowych płyt, ale niespodziewana kompilacja nowych, ekscytujących utworów i kontynuacja ostatniej za życia pracy mistrza.
Siedem miesięcy po tym jak odszedł jego ojciec, Adam Cohen uciekł do garażu na podwórzu na tej samej ulicy, gdzie stoi dom Leonarda. Chciał towarzyszyć mu w pracy jeszcze raz. Z czasów ich poprzedniej współpracy “You Want It Darker” pozostały szkice, a czasem niewiele więcej niż nagrane wokale. Leonard poprosił syna, by ten dokończył ich wspólne dzieło.
Niesamowity album był nagrywany w wielu miejscach. Javier Mas, wielki hiszpański lutnista, który akompaniował Leonardowi na scenie przez ostatnie 8 lat podczas wspólnych tras, poleciał z Barcelony do Los Angeles, by uchwycić duszę gitary swojego przyjaciela. Adam Cohen zaprosił swoich przyjaciół i współpracowników na People Festival, by użyczyli mu swoich uszu i talentu. Damien Rice i Leslie Feist zaśpiewali, Richard Reed Parry z Arcade Fire zagrał na basie, Dessner z The National dodał gitarę, kompozytor Dustin O’Halloran użył fortepianu. Niesamowity berliński chór Cantus Domus również wystąpił w akompaniamencie orkiestry. W Montrealu Daniel Lanois zajął się złożeniem w całość wszystkich tych elementów. Znany z poprzedniej płyty chór Shaar Hashomayim pojawił się także na tym nagraniu. Patrick Watson został współproducentem płyty, Jennifer Warnes zaśpiewała w chórkach, Beck chwycił za gitarę i drumlę. Miksem, tak samo jak przy “You Want It Darker” zajął się Michael Chaves.
Tak właśnie powstało “Thanks for the Dance”, nowy album Leonarda Cohena, który skupił się na przywołaniu esencji artysty.
“Przy kompozycji i aranżacji muzyki do jego słów, zdecydowaliśmy się wybrać najbardziej charakterystyczne dla ojca barwy. W ten sposób chcieliśmy, żeby został z nami choć chwilę dłużej. To co najbardziej wzrusza w tym albumie, to reakcje które słyszeliśmy. Leonard żyje! Takie słowa padały wtedy najczęściej”, powiedział Adam Cohen.
“Thanks For The Dance” to niespodziewane błogosławieństwo, dar piękny i mocny. Głos Leonarda nie ucichł, a taniec trwa dalej.