11 stycznia 2016r. nie tylko muzyczny świat ze smutkiem przyjął wiadomość, że wydany w dzień 69. urodzin Davida Bowiego album będzie jednocześnie ostatnim w jego karierze.

W trakcie swojej 50-letniej kariery David Bowie zawsze zaskakiwał, zniewalał, rozanielał i "Blackstar" nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Zaledwie 7 utworów, ale prawie 45 minut nowej muzyki od "kameleona rock'n'rolla" to jedna z najbardziej zaskakujących i oryginalnych płyt w jego dyskografii.

Jak twierdzi jej producent i stały współpracownik Bowiego Toni Visconti - głównym celem podczas jej nagrywania było "unikanie rock'n'rolla", dlatego znaleźć tu można elementy jazzu, elektroniki i krautrocka, gatunku rozpropagowanego przed niemieckie zespoły z lat 70., czyli Can czy Kraftwerk. A wszystko spowite nawiedzonym, niepodobnym do nikogo innego wokalem Davida Bowie.

Na płycie znalazła się epicka, 10-minutowa tytułowa ballada, której fragment towarzyszy czołówce nowego serialu "The Last Panthers", "Sue (Or In A Season Of Crime)" i "Tis A Pity She Was A Whore" oryginalnie wydane przy okazji kompilacji "Nothing Has Changed" z 2014r., a także "Lazarus" - utwór z musicalu o tym samym tytule nawiązującym do twórczości Bowiego.