1. Out Of Intention 3:40 | |
2. Das Meer 6:03 | |
3. Natura 4:27 | |
4. Grundgeráusch Der Wohnung 3:18 | |
5. Light Writing 3:28 | |
6. Pausenband 2:04 | |
7. Primaten 3:18 | |
8. Taking The Trouble 2:55 | |
9. Our Cat 1:02 | |
10. Essentially Unchanged 4:10 | |
11. Substitute Original 4:35 | |
12. Spätes Licht 3:17 | |
September Collective to znana już także w Polsce swoista supergrupa
nowoczesnej muzyki elektronicznej. Pomysł wspólnego projektu narodził
się zresztą w głowach Barbary Morgenstern, Stefana Schneidera (To Rococo
Rot, Mapstation) i Paul Wirkusa dość spontanicznie podczas trasy
koncertowej w maju 2002 roku w Polsce... Po jednym z koncertów, gdy
publiczność domagała się kolejnego bisu Barbary Morgenstern, ta
zaprosiła na scenę Stefana i Paula, co zaowocowało wspólną improwizacją.
Podczas tych pokoncertowych improwizacji muzycy doszli do wniosku, że
rozumieją się na scenie doskonale, nie tłumacząc sobie nawet swoich
zamierzeń. Z takich studyjnych improwizacji powstał pierwszy album
wydany w 2004 roku przez Geographic (sublabel Domino).
Na nowym
albumie wydanym przez austriacki Mosz (min. PanAmerican, Martin Siewert,
Szely) usłyszymy nieco mniej improwizacji, za to więcej kompozycji, w
których odbijają się zarówno muzyczne fascynacje artystów i ich solowe
dokonania, jak również skrywane, niewidoczne u nich do tej pory ścieżki,
które zaskakują i dowodzą, że September Collective, to już nie tylko
poboczny projekt. To prawdziwy zespół, który ma swą własną wizję muzyki.
Kruche tekstury i sample perkusyjne Paula nakładają się z delikatnym
pianinem Barbary i cichymi sekwencjami synezatorowymi Stefana. Ta muzyka
jest melancholijna, ale nie smutna, malownicza i wrażliwa ale nie
pompatyczna.
Płyta "All The Birds Were Anarchists" powstawała
przez dwa lata, niejako między innymi aktywnościami członków zespołu.
Nagrywana była najpierw latem 2005 w Gardnie Wielkiej, koło Słupska,
gdzie przez otwarte okna słychac było wiatr, żaby, ptaki, szczekanie
psów, a owady przysiadały sobie beztrosko na klawiaturze laptopów i
syntezatorów. Następnie w studio w Düsseldorfie muzycy przesłuchali
wszystkie nagrania z Gardny, niektóre pozostawili niezmienione, niektóre
nagrali jeszcze raz, inaczej, lub tylko edytowali studyjnie. W lipcu
2006 roku muzycy pojechali do Berlina, by płyta nabrała ostatecznego
kształtu w studiu Bernda Jestrama (Tarwater). W ten sposób przypadkowo,
a może celowo, muzyka podróżowala z nimi do miejsc, skąd pochodzą, gdzie
mieszkają. Ostatnim krokiem był analogowy mastering w styczniu 2007 w
wiedeńskim Monotone Studios Martina Siewerta.