Wyobraź sobie, że jesteś na przyjęciu. Robi się późno i niemal wszyscy goście już wyszli, z wyjątkiem ciebie i kilku dobrych przyjaciół. Nagle ktoś siada przy pianinie i zaczyna grać. To nie jest zwykła muzyka. To muzyka jednocześnie poruszająca, spontaniczna i bardzo osobista.

     I przyjęcie przestaje już być przyjęciem; staje się idealną wprost chwilą. Przestajesz patrzeć na zegarek czy martwić się o opiekunkę do dziecka, widzisz i słyszysz tylko siedzącego przy pianinie mężczyznę. To pianista, wokalista i kompozytor Bob Carpenter, któremu w niektórych utworach towarzyszy grający na gitarze akustycznej Steve Vai.