O ile wydany w roku 1999 album „Showbiz” był pierwszą, nie
przefiltrowaną deklaracją zamiarów, a "Origin Of Symmetry" z roku 2001
ulokował Muse na szerszej scenie, to najnowsza płyta, „Absolution”, jest
jak do tej pory najbardziej spełnioną pozycją. Muse wybrali przemyślaną
drogę do trzeciego albumu.
W efekcie „Absolution” jest wynikiem współpracy trójki
dwudziestokilkuletnich muzyków, będących w szczytowej formie i
próbujących przekazać swoją estetykę na wszystkie sposoby. Zamiarem
trzeciego albumu było doskonalenie ich sztuki jako grupy rockowej oraz
otwarcie się na nowe groove’y i elektronikę, ale jednocześnie
sprawdzanie, dokąd może ich zaprowadzić praca z dużymi zespołami,
orkiestrami, chórami. Sposób myślenia o tekstach był bardziej reaktywny,
oparty na reportażu. O ile wcześniej Matt miał tendencje do kierowania
procesu myślenia do granic rozsądku, a potem ich przekraczania i
odnosiło się wrażenie, że serdeczność i ludzkość nie pasują do jego
stylu, to na „Absolution” zmienił swój punkt widzenia. Światowe wojny i
nowe obszary emocjonalne przyniosły swój efekt.
"Nie znam zbyt wielu brytyjskich zespołów, które tworzą muzykę
rockową o stosunkowo współczesnym charakterze i myślę, że my
zdecydowanie próbujemy to robić. Wszystko, co w Anglii w ostatnich 10
latach było zorientowane rockowo (mówię o zdecydowanie oryginalnych
pomysłach) było stonowane, bardziej rockowe były starsze rzeczy,
„podtatusiały rock”, retro i myślę, że nadszedł czas, aby pojawił się
angielski zespół rockowy wystarczająco zuchwały, by być niczym więcej
jak kapelą rockową i nie chować się za dawno przyjętymi wzorcami. Nie
wypatrujcie przyszłości. Muse jest przyszłością”.