Efekt kolejnej przygody niezmordowanego Johna Zorna z filmem. Album choć
mało jazzowy jest o tyle ciekawy, że szef wytwórni Tzadik nagrał go na
pięć głosów (cztery żeńskie i jeden męski), którym towarzyszą tylko Cyro
Baptista i sam Zorn, obaj grający na instrumentach perkusyjnych.
Soundtrack został skomponowany przez Johna do niezależnego filmu
francuskiego reżysera Arno Boucharda "The Last Supper". Zorn na stronie
swojej wytwórni napisał, że było jeden z najdziwniejszych obrazów, do
jakich przyszło mu napisać muzykę.