Pierwszy album zespołu uważany jest już w kręgach stoner rocka za płytę kultową. Nową propozycję grupy można za to określić mianem "łagodny stoner", co może nieco rozczarować dawnych fanów grupy, ale też z pewnością przysporzy jej wielu nowych. Faktem jest, że z dawnego składu w zespole pozostał jedynie Eduardo Fernandez (gitara, śpiew), a towarzyszą mu Michael Mino (bas) i Robin Rubio (perkusja). Razem tworzą muzykę, która ma więcej wspólnego z psychodelicznym hippie rockiem końca lat 60. Całość jest bardzo zróżnicowana, jakby muzycy nie mogli się zdecydować, w jakim kierunku pragną podążać, ale z pewnością warta jest uwagi i niejednokrotnego przesłuchania.