Album zdecydowanie dla tych, którzy kochają słodko-gorzkie klimaty i
ambientowe, elektroniczne brzmienie, oscylujące między współczesnym
post-rockiem i garażem, a tradycją spod znaku Briana Eno i, w sposób
trochę mniej oczywisty, frippertronics Roberta Frippa.
Pod szyldem Atlas Sound kryje się Bradford Cox, lider eksperymentalnej
formacji Deerhunter z Athens w stanie Georgia. Po dwóch albumach i
świetnej prasie, w 2007 roku grupa ta bezterminowo zawiesiła
działalność, jako że jej członkowie pragnęli chwili wytchnienia, by
rozsupłać różne osobiste problemy i trochę popracować na własny
rachunek. Cox wykorzystał tę szansę, by samodzielnie nagrać album o
wyszukanym, ale i niepokojącym tytule "Let The Blind Lead Those Who Can
See But Cannot Feel" - "Niech ślepi poprowadzą tych, którzy widzą, ale
nie czują". Delikatne, eteryczne wręcz wokale, repetycyjne teksty
przywołujące po części brzemienne lato Coxa, które spędził on w
dzieciństwie w szpitalu, przydają płycie klimat swoistej osobistej
psychodramy, co szczególnie silnie odczuć można słuchając niezwykle
intensywnych emocjonalnie utworów "Quarantined", "Scraping Past" czy
"Small Horror". Cox jest bez wątpienia uwikłany w swoją biografię, aż
dziw że liczącą zaledwie 26 lat, jeśli weźmie się pod uwagę dojrzałość
jego muzycznych refleksji nad swoim życiem. Unika on na szczęście
pułapki, w jaką wpadły dziesiątki wykonawców rockowych, którzy swoim
traumatycznym dzieciństwom i młodościom nie potrafili nadać bardziej
uniwersalnego, emocjonalnie czytelnego dla wszystkich wymiaru i
sprowadzali się do żałosnych pojękiwań dochodzących z posępnych sypialni
jednorodzinnych domków klasy średniej.
Muzyka Atlas Sound wywołuje uczucie psychicznego dyskomfortu, uderza
hipnotycznym brzmieniem, złą "tripowością" i pasywną agresywnością. Na
ogół z dużą rezerwą przyjmować trzeba oficjalne promocyjne teksty
firmowane przez wytwórnie płytowe, ale ulotka 4AD nie jest chyba daleka
od prawdy, klasyfikując album Atlas Sound jako jeden z naprawdę wielkich
albumów tego roku.