Ten urodzony w Wirginii muzyk zawędrował aż do Berlina, gdzie znalazł
odpowiednią atmosferę i warunki do tworzenia swojej niepowtarzalnej
muzyki. Niezwykle utalentowany i wrażliwy autor i multiinstrumentalista
współpracuje też z grupą The Fullbliss, którą określa jako "klan
wędrownych, niespokojnych duchów". Prezentowana tu płyta to ich
dziesiąte wspólne dzieło nagrane w czasie 12-letniej współpracy. Ta
płyta przypomina tęczę: dużo w niej patosu i uniesienia, ale i
spokojniejszych momentów, które współgrają razem jak słońce i deszcz. W
przeciwieństwie do wielu artystów wykonujących swoje własne kompozycje
David potrafi bez trudu przykuć uwagę słuchacza na ponad godzinę i
poruszyć go do głębi swoimi opowieściami o wolności, żądzy, miłości i
nienawiści. Nie jest to muzyka, która trafia na listy przebojów i sączy
się przyjemnie w tle. Warto zwrócić jednak na nią uwagę, bo spotkanie z
Davidem Judsonem Clemmonsem na długo pozostaje w pamięci.