Elegie dla lekcji z przeszłości, tak można by – kierując się intencjami
grupy – przetłumaczyć tytuł debiutanckiego albumu grupy iLiKETRAiNS. To
niezwykła płyta, uderzająca wielką majestatycznością niespiesznej,
epickiej muzyki i mrokiem przywoływanych w tekstach momentów z historii.
Od wielkiego pożaru Londynu w 1666 roku, przez stosy, na których palono
czarownice z Salem, po ciemność, w jakiej przez lata żyły narody za
żelazną kurtyną.
iLiKETRAiNS to doprawdy zespół wyjątkowy, wpisujący się w tradycję
ballad Leonarda Cohena, muzyki Tindersticks i Scotta Walkera. W epoce,
kiedy hurtowo płyty nagrywają wykonawcy, którym kiedy indziej nigdy by
nie pozwolono wejść do studia, iLiKETRAiNS jest chlubnym wyjątkiem,
przywracającym wiarę w to, iż jeszcze nie wszystko w rocku zostało
powiedziane i wymyślone do końca. Cohenowski "Twenty Five Sins",
muzyczna wizja płonącego Londynu, porównanego do biblijnej Sodomy, czy
oszałamiający, 11-minutowy "Spencer Perceval" poświęcony jedynemu
brytyjskiemu premierowi, który zginął z rąk zamachowca to najprawdziwsze
perły współczesnego rocka, skrojonego na nasze trudne, nie zawsze
napawające optymizmem czasy. Chciałoby się powiedzieć, że wielka szkoda,
iż to zespół rockowy, a nie politycy, potrafią dobrze przyswoić sobie
lekcje z historii. Czapki z głów przed iLiKETRAiNS.