1. Jacaszek - Walk In Blue | |
2. Andrew Pekler - Blues For Dorothy And Alice | |
3. Laub - Coverin | |
4. Donna Regina - Houston Blue | |
5. Mołr Drammaz - Mołr Bagno Blues | |
6. Tarwater - Subfusc | |
7. Paul Wirkus And Mapstation - Spur Of The Moment | |
8. Matt Elliott - Some Small Consolation | |
9. Barbara Morgenstern - Basia Has Got The Blues! | |
10. Pathman - Pathman Blues (Probably Green Onions) | |
11. Manyfingers - Easy Target | |
12. N-Noiz - Ain't Nothin' But Deformation | |
13. Kammerflimmer Kollektief - Absence | |
14. 2nd Hand Beatnix - Thank You America | |
15. Starzy Singers - Blues.Wav Shoes | |
16. Rozkrock - O jeden kielonek za mało? | |
17. Jacaszek - Close Miked Winter | |
"Blues ma wiele twarzy... Nie
wierzysz? Spróbuj!
Pomysł na tą niecodzienną
kompilację powstał w mojej głowie już 2000 roku, ale musiało naprawdę
wiele czasu upłynąć, by go w końcu zrealizować. A pomysł był prosty (dla
mnie, ale nie wiem, jak dla muzyków...): poprosiłem zaprzyjaźnionych
artystów (z zasady całkowicie "niebluesowych"), by w formacie jednego
utworu postarali się przedstawić własną wizję bluesa. W założeniu już
odrzuciłem pomysł na płytę z bluesowymi coverami czy standardami,
interesował mnie raczej wewnętrzny, tętniący w sercach i duszach muzyków
blues. Przez tych kilka lat bez żadnego właściwie nachalnego
przekonywania, powoli, ale systematycznie zebrałem 17 utworów od 16
wykonawców. Pochodzą z Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii, większość z
nich zaliczana jest do czołówki współczesnej europejskiej sceny muzyki
niezależnej. Wszystkich poznałem osobiście, dla większości z nich
organizowaliśmy trasy koncertowe w Polsce, wydawaliśmy i
dystrybuowaliśmy ich płyty i łączą nas z nimi bardzo zażyłe stosunki. To
po prostu wspaniali moi przyjaciele, a Gusstaff Records naprawdę wiele
im zawdzięcza. Wszystkie utwory zostały nagrane (lub przeznaczone)
specjalnie na tą płytę, nie znajdziecie ich więc na żadnej innej.
Wyróżniony niejako został Michał Jacaszek, gdyż zamieściliśmy aż dwa
jego utwory - pasowały one idealnie jako klamry otwierające i zamykające
album.
To, że Blues jest wszędzie, to oczywiście oklepany slogan, ale
na "Blues...Is Number One" udowadniamy, że tak jest w istocie. Blues nie
jest i nigdy nie był jednorodny, tak też jest na naszej kompilacji.
Czasami jest on pojmowany dość umownie, trochę z przymrużeniem oka,
czasem nawet dość tradycyjnie, a czasem aż kipi od eksperymentów.
Wystarczy tylko spojrzeć na listę wykonawców, by nabrać podejrzeń, że to
najlepsza płyta bluesowa nowego tysiąclecia. Bez żartów.”
Janusz Mucha (Gusstaff Rec.)