1. Taoist Priest 5:33 | |
2. Ready To Go 4:48 | |
3. I Know You 4:13 | |
4. On The Bright Side 3:30 | |
5. Into The Void 4:00 | |
6. Unknown 04 3:18 | |
7. Beyond Babylon 4:26 | |
8. Cold Mother 5:40 | |
9. Don't Mess Around 4:43 | |
10. Walker 4:54 | |
11. Daytura 6:28 | |
12. Pray On 7:49 | |
13. [Untitled] 2:32 | |
Hugo Race to nie tylko artysta, który na koncertach powoduje ciarki
na plecach, Hugo Race to także artysta, który wciąż się zmienia,
ewoluuje, zaskakuje swoją publiczność i do tego jest niezwykle płodny. W
ubiegłym roku otrzymaliśmy płytę "Ambuscado" oraz kolejną odsłonę jego
avant-popowego projektu Sepiatone, teraz zaskakuje nas kolejnym tytułem.
Nad tą nową płytą pracował od dwóch lat, a nagrywał go ze swą grupą True
Spirit przez ponad 2 miesiące w Melbourne.
Hugo Race nieustannie wędruje między różnymi światami i to w wielu
znaczeniach tego słowa. Ten małomówny facet z Australii z poważnym
wyrazem twarzy ma długą muzyczną przeszłość. Już w 1983 wraz z Nickiem
Cave'em zakładał The Bad Seeds, współtworzył grupę The Wreckery, by w
końcu na początku lat 90. zacząć nagrywać płyty firmowane nazwą Hugo
Race & True Spirit. True Spirit to wciąż zmieniający się kolektyw
muzyków, którego jedynym stałym członkiem jest do dziś perkusista Chris
Hughes. Także Marta Collica, z którą Hugo współtworzy projekt Sepiatone
jest od dawna częścią True Spirit. Pod szyldem Hugo Race & True Spirit
ukazało się do tej pory już kilkanaście płyt, większość legendarnej
wytwórni Glitterhouse. Mieszkał w tym czasie na zmianę w Berlinie, na
Sycylii i w Melbourne. Dzięki tym zmianom otoczenia także brzmienie jego
muzyki wciąż się zmieniało, pełne bagiennego bluesa, industrialnego
hałasu, psychodelii, ambientu czy nawet trip-hopu. Jego muzyka wciąż
jest głęboka, mroczna, pełna tajemnic, tworzy własny rodzaj duchowości,
rozpoznawalny wciąż mimo rozbieżności stylistycznych na każdej płycie.
Na nowej płycie "Taoist Priests" z powrotem odnalazły się wszystkie
nastroje i odcienie brzmień z ostatnich sześciu albumów. Nowe piosenki
opowiadają o najgłębszych pokładach psychiki i duszy. Jego zredukowany,
charakterystyczny głos śpiewa o strachu, demonach ale także o cieniach
naszej teraźniejszości. Globalny chaos jest zbyt wielki, człowiek zbyt
zachłanny, kłamstwa zbyt ogromne, żeby o nich nie opowiadać. Hugo Race'a
interesują przede wszystkim napięcia i zależności między światem
wewnętrznym i zewnętrznym. "Taoist Priests" to nie tylko dobry kawał
muzyki pełen inteligentnych tekstów, ale to przede wszystkim cholernie
autentyczna płyta, których ostatnio tak mało widzimy na
skomercjalizowanym do granic wytrzymałości rynku muzycznym.