Używamy plików cookies w celu ułatwienia korzystania z naszej strony.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na ich wykorzystywanie.
Rozumiem1. God | |
2. First Man On The Sun | |
3. King George | |
4. Stay | |
5. Lost It All | |
6. In Your Room | |
7. The Deal | |
8. Man Without Past | |
9. Solitude | |
10. The Retainer |
"Songs For The Exhausted" to piąty album istniejącej już ponad 14 lat austriackiej grupy Naked Lunch. Ich debiut "Naked" wydany w 1991 roku przez Big Store Records i utrzymany w rodzącej się wówczas estetyce grunge został zauważony na scenie independent. Zespół grał wówczas trasy z zapomnianymi już dziś niestety Speedniggs, jak również z legendami amerykańskiej sceny jak TAD czy Screaming Trees...
Kolejny album "Balsam" o mało nie doprowadził do wspólnej trasy z Nirvaną. Nastąpiły wspólne trasy z Therapy, także w USA. Wydana w 1997 roku przez Mercury Records płyta "Superstardom" skierowała się nieco w stronę brit-popu, który na kolejnym albumie "Love Junkies" Naked Lunch na szczęście porzucili, by tym razem wykorzystać brzmienia elektroniczne, klawisze... Minęło kilka lat i zespół odświeżony, z nowymi pomysłami, ogromną werwą i zapałem wziął się za nagrywanie najnowszego albumu "Songs For The Exhausted".
"a young boy took himself too serious - he took a gun and aimed at god / god himself was so frustrated / that was all he can take"
Tak zaczyna się ta płyta, utworem "GOD", tak zaczynają się tylko specjalne albumy, tak nazywają się tylko specjalne piosenki. I te 10 piosenek naprawdę jest szczególnych. Oprzeć się wygodnie, rozpuścić tytuł w głowie, może trochę ugryźć się w język (ale nie za mocno), bo smak krwi w ustach wcale nie jest błędem przy słuchaniu tej muzyki.
"i feel like the first man on the sun / i need to burn down for everyone"
NAKED LUNCH idą na całość. Niebiańsko delikatna i piekielnie krzycząca melancholia, ból, który od zawsze był w ich utworach, w ich historiach o "disco sadness", od której "love junkies" nie mają ucieczki. To są utwory, które swą melodią, linią głosu, łamanym beatem ukazują wyraźnie różnicę między "gorzkosłodkim" jako czymś pięknym, ponętnym a zakłamaną "słodyczą" z napompowanym patosem uczuć.
"that's the deal, baby (love is all you need)"
Pisarz William S. Burroughs, który swoją epokową powieścią "Naked Lunch" nadał zespołowi nazwę, pisał: "Miłość jest najbardziej naturalnym środkiem uśmierzającym ból na świecie"
I także o tym traktują "Songs For The Exhausted", chodzi tu o poważne, często sprzeczne z sobą emocje, w których unosi się całe szaleństwo i dramat naszych światów, strata, odejście, śmierć, samotność, oszustwo, wieczny kac...
Naked Lunch proponują nam niebanalny, dobrze przemyślany, ale nie schlebiający masowym gustom pop, piękne piosenki choć niekoniecznie przeboje. Takie właśnie albumy tworzą historię muzyki pop. Prasa muzyczna porównuje ich nie bez racji do Notwist (Olaf Opal, producent Notwist, jest muzykiem i producentem Naked Lunch!), Pelzig, Console, Wilco (zapewne ze względu na strukturę piosenek), Radiohead czy nawet Velvet Underground. Spróbujcie tego koniecznie...