1. Pamiętać chcę | |
2. Tego chciałam | |
3. Nie ma nic w co mógłbyś wierzyć | |
4. Charlie, Charlie | |
5. Czy ktoś spytać chce czemu stało się tak? | |
6. Nie mogę Cię zapomnieć | |
7. Zima '81 | |
8. Gangsta | |
9. Tylko słowa zostały | |
10. Inna | |
11. Ania vs QBX - Souvenir (bonus) | |
12. Tego chciałam - teledysk | |
"W każdym momencie swojego życia trzeba ulec. Często zaczyna się
już przy wyborze szkoły, o której decydują rodzice. Byłam zawsze szczera
w tym jak i co śpiewam, nie szłam na kompromisy. Mam nadzieję, że
ludziom się ta moja szczerość spodoba" - Ania
Urodziła się w Chełmie, ma 23 lata. Ukończyła szkołę muzyczną I
stopnia w klasie kontrabasu. "Chciałam nauczyć się podstaw, od nut przez
harmonię, żeby potem umieć dogadać się z innymi muzykami". Jej pierwszym
"profesjonalnym" doświadczeniem była współpraca z Andrzejem Smolikiem
przy płycie Krzysztofa Krawczyka "Bo marzę i śnię", na której nagrała
partie wokalne do ośmiu piosenek. Dziś Smolik wyprodukował jedną z
piosenek, która znalazła się na jej pierwszej płycie. Za całość
produkcji odpowiadał Bogdan Kondracki, który produkował wcześniej Futro.
"Od zawsze wiedziałam, że chcę zajmować się muzyką. Autorska płyta
to było coś, o czym zawsze marzyłam" - mówi Ania, która sama komponuje i
pisze teksty. Oprócz swoich piosenek na płytę wybrała też dwa niezwykłe
covery: “Charlie Charlie" A Camp i "Souvenir" -OMD, nagrany wspólnie z
Kubą Wandachowiczem z Cool Kids of Death.
Ania ma lekkość pisania znakomitych piosenek, które - choć skrywają
echa najszlachetniejszych tradycji - brzmią zarazem współcześnie i
przebojowo. To po prostu zbiór znakomitych, ciepło brzmiących songów, w
których znalazło się miejsce na odrobinę soulu, nieco klimatów
jazzowych, easy-listeningowe dęciaki i taneczne bujanie. "Melodie zawsze
były dla mnie ważne, niezależnie od tego czy śpiewali je ciemnoskórzy
wykonawcy z Motown czy młodzi chłopcy z gitarami i grzywkami a'la The
Beatles"- mówi. Ostatecznie jednak o wydźwięku całości decyduje
unikatowy głos Ani, który nadaje każdej z kompozycji niepowtarzalne
piętno. To sposób śpiewania, brzmienie, barwa - od początku przykuwają
naszą uwagę. Jej głos skrywa w sobie jakąś tajemnicę. Ma zaskakującą
łatwość kreowania nastrojów, wpływania na emocje. To dziś rzadkość. To
głos do którego nie przystają dziennikarskie klisze: aksamitny,
jedwabisty, pastelowy...
Ania słucha artystek soulowych - i być może połączenie gorącej
zmysłowości, czarnego temperamentu z jej nieco introwertyczną naturą
daje paletę barw, którą rozwija śpiewając swoje piosenki. Teksty , ważne
- bardzo kobiece, dość intymne, a jednak zrozumiałe dla wszystkich,
wobec takiej ekspresji, stają się pretekstem, impulsem do wokalnej
opowieści. "...przecież proste "la la la" potrafi być czasem bardziej
wyraziste niż tysiące słów..." Posłuchajcie zresztą "Zimy 81"- to jeden
z najbardziej poruszających fragmentów płyty zupełnie pozbawiony tekstu.
Wydaje się, że płyta ta mieści więcej emocji niż można wyrazić przez
czterdzieści minut. Nie dlatego, że to muzyka debiutantki, pełnej
zapału, nie przeżartej rutyną, wyzbytej cynicznych kalkulacji. Dlatego,
że Ania potrafi wyśpiewać wszystko.
Ania wkracza na scenę jako dojrzała artystka w pełni młodzieńczych
sił. Jej samoświadomość, upór i konsekwencja w działaniu zaskakują, gdy
spojrzy się na drobną, nieco nieśmiałą 23-letnią dziewczynę. Ta
dojrzałość poparta jest jednak niecodziennym talentem i już można się
cieszyć, że nadchodzący rok rozpoczniemy od świętowania narodzin
artystki naprawdę dużego formatu.