Nowy album brytyjskiego gitarzysty blues-rockowego jest powrotem do korzeni; albumem, na którym pod wszystkim słychać surowe brzmienie tradycyjnego bluesa. "Chciałem zachować surowe brzmienie i energię zespołu", powiedział Aynsley, "co oznaczało minimalną liczbę nagrywanych wersji i wybór tych, które miały w sobie najwięcej pasji, choć niekoniecznie były idealne technicznie. Dla mnie muzyka nie musi być idealna. Ma chwycić słuchacza za gardło i poruszyć go emocjonalnie i fizycznie; ma przemawiać z mocą i tworzyć więź".

Album ukazuje też wielki talent muzyka do opowiadania historii. Każdy utwór odmalowuje obraz przedstawiający emocjonalny pejzaż. "Świat nie zatrzymuje się ani na chwilę i tyle się wokół nas dzieje. Część z tego mocno nas dotyka, część nie. To album o świecie widzianym moimi szeroko otwartymi oczami". I jak on gra!