1. Funny In My Mind (I Believe I'm Fixin' To Die) 4:44 | |
2. Morning Dew 4:24 | |
3. One More Cup Of Coffee 4:01 | |
4. Last Time I Saw Her 4:39 | |
5. Song To The Siren 5:52 | |
6. Win My Train Fare Home (If I Ever Get Lucky) 6:01 | |
7. Darkness, Darkness 7:08 | |
8. Red Dress 5:21 | |
9. Hey Joe 7:02 | |
10. Skip's Song 4:45 | |
Nikt nie może przewidzieć, dokąd Robert Plant może zawędrować w swych podróżach, niemniej słuchając albumu "Dreamland" oczywistym się staje, iż możliwościom dla dalszych mistycznych eksploracji nie ma końca. Trzeba się o tym przekonać samemu...
Funny In My Mind (I Believe I'm Fixin' To Die) (Bukka White)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
Morning Dew (Bonnie Dobson)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
One More Cup Of Coffee (Bob Dylan)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
Last Time I Saw Her (Plant/Adams/Deamer/Baggott/Jones/Thompson)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
Song To The Siren (Tim Buckley)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
acoustic guitar: B.J. Cole
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
Win My Train Fare Home (If I Ever Get Lucky) (Plant/Adams/Deamer/Baggott/Jones/Thompson)
contains elements of:
A. If I Ever Get Lucky (Arthur 'Big Boy' Crudup)
B. Milk Cow's Calf Blues (Robert Johnson)
C. Crawlin' King Snake (John Lee Hooker)
D. That's Alright Mama (Arthur 'Big Boy' Crudup)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
Darkness, Darkness (Jesse Colin Young )
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
Red Dress (Justin Adams)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
Hey Joe (W. M. Roberts)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
Skip's Song (Alexander Lee Spence)
vocals: Robert Plant
drums: Clive Deamer
percussion: Justin Adams
keyboards: John Baggott
electric guitar: Justin Adams
electric guitar: Porl Thompson
producer: Phill Brown
producer: Robert Plant
______________________________________________________________________________________________________
Od chwili opuszczenia zespołu Led Zeppelin w 1980 Robert Plant wydał wiele albumów solowych, często robiących wielkie wrażenie, a zawsze interesujących, jak choćby wydany w 1990 roku "Manic Nirvana" czy wciągający słuchacza "Fate Of Nations" z roku 1993. Tym razem w swoich zamierzeniach postanowił być bardziej spontaniczny, pozwolić sobie na możliwość większej improwizacji. Do zrealizowania tego celu musiał znaleźć muzyków, którzy zrozumieliby zarówno jego muzyczną przeszłość, jak i chęć podążania w kierunku nieprzewidywalnym dla nikogo. Źródła tego, co znajdzie się na nowej płycie, można przypisać więc Robertowi Plantowi i jego muzykom, gdyż to określenie najlepiej określa hierarchię występującą w tym związku.
Jeśli chodzi o dobór repertuaru, miłość Roberta Planta do bluesa zawsze łączyła się z jego entuzjazmem do folk rocka z lat sześćdziesiątych oraz wielobarwnych eksperymentów, od jakich roiło się na amerykańskim Zachodnim Wybrzeżu w psychodelicznej erze.
Wyzwaniem przyświecającym obecnemu muzycznemu projektowi było uchwycenie oryginalnego ducha muzyki, po czym stworzenie na takiej podstawie czegoś świeżego, nieoczekiwanego. Plant wchodził w ten proces stopniowo. Jego zamiarem była ucieczka od wielkich koncertów oraz oczekiwań, jakie wiążą się z kimś o statusie mega-gwiazdy.
"Chciałem podejść do tego na spokojnie, bez ogromnych oczekiwań czy ekipy koncertowej; zwyczajnie dać na luz i pośpiewać piosenki, póki jeszcze mogę śpiewać."
"Moim zdaniem możemy zmierzać w dowolnym kierunku" - rozważa Plant - "Nie wiem, czy jest dla mnie miejsce w ramach współczesnej pop kultury lub czy jest miejsce dla niej w mojej głowie, lecz wiem o istnieniu energii tkwiącej w tej muzyce - energii, za którą warto podążać, by odkryć, co będzie dalej. Od dawna nie zdawałem sobie sprawy z istnienia takiego muzycznego zrozumienia."